niejednokrotnie wydało mi się że wyrwany kawałek serca nie zregeneruje
się nigdy, a myśli krążące nieustannie wokół wspólnych pasji, przebytych
kilometrów, ilości śniadań i nieprzespanych nocy, nie odnajdą nowej
drogi. z perspektywy czasu i doznań wiem jednak, że świat emocji nie
kończy się na jednym uniesieniu, jednym zawrocie głowy, jednym
wypowiedzianym kocham cię. można czuć niezliczoną ilość razy i na różne
sposoby, co absolutnie nie podważa naszej wiarygodności. nie zmienia to
jednak faktu, iż nadal nie wierzę w pompatyczne wyznania oscylujące
pomiędzy wieczną fascynacją, a „i nie opuszczę Cię aż do śmierci”.
od
godziny w przedpokoju stoi karton nadesłany z Trójmiasta. karton z Jego
rzeczami, będący namacalnym dowodem na to, iż w poniedziałkowy poranek szczęście zapuka do moich drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz