♥ ♥ ♥

the sky's the limit..

tak naprawdę o nic nie chodzi, tylko o to, żeby wystarczyło Ci czasu na życie..

02 marca 2009

wracając po czterogodzinnej przerwie na uczelnie, w myślach żałowałam, że akurat poniedziałkowy, studencki harmonogram dnia mam wypełniony aż do godziny dwudziestej. siedząc w tramwajowej czwórce mrużyłam oczy od nadmiaru słońca. na placu galerii krakowskiej pojawili się deskorolkarze. przypomniałam sobie, że kilka lat temu sportowiec, mający psa i koniecznie starszą siostrę, a dodatkowo pasję w postaci deski i inne przymioty wszelakiego typu, był dla mnie tak zwanym ideałem, bowiem wtedy jeszcze wierzyłam w istnienie takowych. niepodważalnym walorem estetycznym mojej uczelni są ściany całe ze szkła. na wykładzie z ekonomii zajęłam miejsce najbliżej okna, tak by móc do woli rozkoszować się  pierwszymi oznakami wiosny: łapać leniwe promienie słońca i czuć ten specyficzny podmuch, zapach. wiesz.. dla mnie wiosna ma twój zapach.
zrobiłam bilans związku. wniosek - aż ciężko uwierzyć, że przez ostatnie kłótliwe miesiące, zapomniałam o szczęściach jakie przeżyliśmy. przecież to ty sprawiłeś, że zatwardziały singiel, uparta egoistka zmieniła się o milion stopni. to ty dałeś jej radość, uśmiech codzienny, aż w końcu miłość od pierwszych momentów, porannych, gdy otworzyła oczy, do ostatnich, wieczornych, przed zaśnięciem. i wstyd mi, że posądzałam cię o tworzenie iluzji. przepraszam..
a telefon milczy nadal.
a serce krzyczy z tęsknoty coraz głośniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz