od tego czasu minęły prawie 4 miesiące. dziś z pełną świadomością może głośno powiedzieć, że to był najlepszy krok w jej życiu. nawet pomimo tych wielu kilometrów dzielących ją i jej najbliższych, uniemożliwiających częste spotkania i jednocześnie nieznośnie potęgujących tęsknotę. bo.. tutaj odnalazła swoje miejsce na ziemi.
czasami siedząc wieczorami na balkonie, obserwując zachód słońca i spokojne morze myśli o wrześniu i o powrocie do jej Krakowa. wmawia sobie, że to konieczność, że „tak musi być”, że ktoś, kto kocha ją najbardziej na świecie czeka tam na nią. jednak gdy pozwala by na powierzchnię wypłynęły wszelkie emocje które teraz nosi w sobie, utwierdza się w przekonaniu że zapewne pęknie jej wtedy serce.
Trójmiasto zachwyca ją bowiem każdego dnia na nowo. ludzie, zapachy, obrazy, odgłosy – wszystko to tchnie cudownością, samorealizacją, satysfakcją, pełnią życia.
..i cholernie dobrze było w takim miejscu spotkać kogoś takiego jak On.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz