♪ Wham! - Last Christmas
krzątam się wieczorową porą po pokoju w towarzystwie mamy, bombek koloru karmazynowego, mnogości złotych kokardek i jak co roku poplątanych światełek. czuć zapach żywicy i nadchodzących wielkimi krokami uroczystych chwil Bożonarodzeniowych. nastroju dopełnia ledwie słyszalna, dochodząca z innego pomieszczenia, sztandarowa melodia przedświąteczna, zagłuszana co rusz naszym śmiechem. mój puszysty kłębek psoci niemiłosiernie, a chwilę potem chowa się między puchem, zalegających jeszcze podłogę łańcuchów w obawie przed skarceniem. za oknem prószy śnieg ♥
moja jedenastoletnia Ann przypłaciła rozdmuchany przez media koniec świata codziennymi łzami, wywołanymi obawą przed stratą najbliższych i własną śmiercią. nie rozumiem fenomenu tworzenia schronów i gromadzenia zapasów praktykowanych przez wielu z nas od miesięcy, a także społecznej paniki dzisiejszego poranka. za nami już pluskwa milenijna roku dwutysięcznego, siedem lat nieszczęść dwutysięcznego siódmego i armagedon dwutysięcznego dwunastego, a ludzie wciąż dają się ponieść wszelkim upublicznianym przepowiedniom.
wiara daje spokój.
Przyznam szczerze, ze odczuwalam niepokoj w zwiazku z przepowiednia Majow. Brakuje mi wiary, przez co tez Swieta sa u mnie w domu magiczne, ale jakies takie bezplciowe...
OdpowiedzUsuńkoniec świata - śmiechu warte
OdpowiedzUsuń