za śnieg spadający na zmarznięte nosy. za lód skrzypiący pod stopami szybciej przemieszczających się przechodniów. za czapki, szaliki i rękawiczki. za powroty do mieszkania pachnącego mandarynkami i goździkami. za wczesne zmierzchy i długie wieczory z kubkiem gorącej herbaty w ręku. za mniejszą ilość rtęci w termometrze za oknem. za ciepło ludzkiego ciała wyczuwalne dwa razy bardziej. aż w końcu za Święta, choinkę, rodzinne posiłki i wspólną Pasterkę.
♥ grudzień, całym sercem!
Też bym tak chciała...
OdpowiedzUsuńja jednak z każdym takim czekaniem na niego boję się, że to trace.. a on jest moim stałym lądem.
OdpowiedzUsuńna swoim blogu pisze tylko takie rzeczy, które są dla mnie ważne i są warte głębszych przemyśleń.
OdpowiedzUsuńTwój blog, jest jednym z kilku, które warto odwiedzać.