jestem na etapie odczuwania mocnych emocji, wyzbywania się egoizmu, poświęceń odnoszących się zarówno do przeszłości, teraźniejszości jak i przyszłości, fizycznego bólu naznaczonego tęsknotą i codziennej walki, w której główną wygraną jesteśmy My. odkrywam siebie w nowej palecie barw którą niesie Miłość, nieznaną dotąd siebie.
codzienność zamyka się między momentami, kiedy mogę poczuć Go choć odrobinę bliżej dzięki współczesnej technologii i odliczając dni do kolejnych chwil wypełnionych dotykiem. leżąc na podłodze, wpatruję się w nasze wspólne niebo i grzeję się w blasku jesiennego słońca, słuchając w słuchawce Jego głosu.
pomimo dystansu, czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie.
"Baby, listen please
I'm not on drugs, I'm not on drugs,
I'm just in love
Baby, don't you see?"
I'm not on drugs, I'm not on drugs,
I'm just in love
Baby, don't you see?"
ale romantyczny blog i wpis ;) ahh
OdpowiedzUsuńhttp://love-and-coffee.ownlog.com/
kto by pomyślał, że jesienne słońce i czyjś głos może mieć aż taką siłę?
OdpowiedzUsuń;*
To cudowne, że czasami tak niewiele trzeba do szczęścia. :)
OdpowiedzUsuńKiedy wraca?